網頁圖片
PDF
ePub 版

III.

WITOLDOWE BOJE.

Trzecia i ostatnia część Anafielas, ma za przedmiot ustępy historyczne, z czasów ostatniego okresu Litwy pogańskiej. Część ta, jak to wskazuje jej nazwisko, miała jednak głównie na celu życie, a raczéj boje najgłośniejszego reprezentanta okresu tego:-Witolda. Przytoczymy tu treść poematu, według tego głównego celu autora.

W poemacie Boje Witolda, możemy istotnie odróżnić i dostrzedz, lubo w zarysach, cały przebieg życia tego książęcia od urodzenia jego, do chwili śmierci. Wstęp poematu sięga nawet czasów z przedurodzenia.

Kiejstut, książę Litewski (Trocki), błądząc po Žmudzkich lasach, postrzega młodą kapłankę Litewskiej Westy (Pranrymy), uwozi ją, osadza na zamku i czyni księżną. Księżna płacze na zamku, wspo

mina na swe przysięgi, na swe oltarze; te łzy i boleść goi zaledwo w końcu urodzenie dziecięcia. I dziecko, które wydała księżna, było też godne istotnie ukoić boleść. Ta duma, nadzieje, mary, które zwykle udziałem są matek przy wydaniu pierwszego dziecięcia, w uczuciu małżonki Kiejstuta zasadę swą miały w prawdzie; tém bowiem jej dziecięciem był Witold.

Jakiekolwiek były wewnętrzne, a rzetelne przymioty Witolda, blask jednak téj historycznéj postaci pozostał wielki w dziejach Litewskich. Witold byłto ostatni szczero Litewski książę, ostatni staréj Litwy bohater; zawód jego jest wyrażeniem, odbiciem ostatka dawnego jej blasku, i zorzy jej nowego żywota. Autor poematu, zaraz prawie przy zaczęciu powieści swej o Witoldzie, daje nam z pewnej strony przewidzieć zadanie to swego bohatera,—jego missyą dziejową istotną, i czynność jego pojedynczéj woli pośród téj missyi.

Nad kolebką Witoldową;
Dwa duchy ciążą skrzydłami:
Czarny duch wisi nad głową,
Świeci krwawemi ślepiami....

U nóg dziecka biały klęczy....

Czarny rozpoczął śpiew swój, i wołał: »Ty będziesz wielki, Witoldzie, wielki jak twoi przodkowie, jak przodkowie którzy stanęli nogą na piersiach

Rusi, na głowie Krzyżaków, i Lackom wnętrzności szarpali; ty będziesz wielki jak bogi, co siedzą w Ro.... mnowie.a

A duch biały śpiewał cicho i nócił: »Ty będziesz wielki Witoldzie, ale nie sławą twych przodków;" chwała twa będzie nowa, nie krwawa ale spokojna.«

Ty będziesz wielki, serce twe usłucha

Głosu chrześciańskiej wiary;

Złego wyrzecze się ducha

Czarnych bogów Litwy staréj.

Dziecko śpi, i tuli się do czarnego ducha; i już szuka rękami broni i ściga, wrogów, a nie słucha śpiewu pieśni anielskiej.

I płakał łzami duch w bieli,
A czarne duchy się śmieli.

Witold dziecko, uganiał po lasach za zwierzem; Witold młodzian, towarzyszył ojcu w wyprawach. Boje, krew wrogów, władza, to były: jedyny przedmiot, jedyny żywioł czynów i myśli Witolda. Śród tych myśli i czynów krótka tylko miała być przerwa i krótka zmiana, którą tėż musiał przebyć Witold młodzian.

*

A Na Smoleńskim dworze, książę Światosław przyj mował dwóch przyjezdnych z Litwy rycerzy Młod

szy wzrok swój zatrzymał w spojrzeniach córki książęcia. Gdy wyszli, rozpoczął rozmowę z ojcem a przedmiot jéj po raz pierwszy nie był o zemstach i rzezi. I nazajutrz porankiem rozpoczął ten przedmiot znowu.

[ocr errors]

a w księżnej Światosława żony

Świetlicy, także cicha toczy się rozmowa.
Anna siedzi przy matce, włos jéj rozpuszczony.
W złotych włosach się biała twarzyczka jej chowa,
A głos z ustek różanych tak płynie pieszczony:

>>Matko moja, widziałaś gości którzy wczora na zamek nasz przybyli?....«

[ocr errors]

»To z ojcem Kiejstutem Witold, książęta Żmudzkie i Trockie» odpowiedziała matka.

Anna pyta się:-Czyli i młodszy jest wrogiem? czy był już w wojnach?

[ocr errors]

»Każdy Litwin, odpowiada jéj matka, wprawia się z dziecka do boju, lecz ród to dziki, Anno, i ród pogański.«

Córka na to zamilkła i włosy złotemi
Siwe oczy zapuszczą znowu i zasłania,
I niby zadrzymała; a matka ogania
Muchy nad nią natrętne, komary brzęczące,
Na gorącą jej głowę kładąc ręce drzące,
Drzymiącą czy uśpioną cicho błogosławi.

Byłato przyszła małżonka bohatera poematu.

*

Witold poślubit Annę i nagle zmienił się. Boje,

sława, kraj cały, wszystko co było nie w domu, co

Tyszyński. Tom III,

7

było zewnątrz, wyszło mu z myśli, z pamięci. Silny, dziki, odważny, stał się niewieści i drżący. Tak upływały dnie, tak miesiące. Ale jednego wieczora zimą, gdy siedział z żoną w komnacie, a na kominku jak zwykle gorzał ogień, Witold spojrzał i ujrzał tajemną postać stojącą przed ogniem. Postać ta podniosła głos gromu i zbudziła dawnego ducha Witolda. Byłto Gulbi, uosobiony w oddzielną postać własny duch bohatera.

Zarumieniony sam przed sobą Witold rzucił się w pole, i odtąd życie jego aż do dnia śmierci, było tylko pasmem walk, zemsty, tryumfów, upadków, bojów a rzezi. Zwierzchnią władzę nad Litwą dzierżył Jagiełło; Kiejstut wygauia Jagiełłę. Jagiełło wygania Kiejstuta i òsadza go z synem w Krewie. Kiejstut w wieży ujrzał swój koniec, Witolda oswobodziła z więzienia żona. Witold chroni się do Malborga, podburza na Litwę Krzyżaków, sam na nią z Krzyżakami nachodzi. Litwa jęczy. Witold siedzi w Malborgu i rozmyśla o Litwie, o zemście, o władzy której jest bliski. Patrzy na małżonkę przy sobie, żona go pociesza, rozrywa, on jednak smutny.

» Czegoś smutny, Witoldzie? pyta go autor, Jagiełły już nie możesz się trwożyć, bracia jego z Rusią się łączą lub Dymitrowi hołdują.«

« 上一頁繼續 »